Dla jednych 21 lipca 2019 roku, to była zwykła niedziela, dzień wolny, kolejny koniec wakacyjnego weekendu. Ale nie dla wszystkich tak było. Arena Gliwice na kilka godzin stała się żywą kartą encyklopedii muzyki rockowej. Legenda rockowego brzmienia – niemiecka formacja – Scorpions, zagrała wspaniały koncert.
54 lata bez 4 miesięcy, tyle czasu na scenie już grają Scorpions’i. Ich koncert na Arenie Głównej, był doskonałym przykładem co to znaczy być obecnym w sercach fanów i mimo tylu dekad trzymać poziom, światowy poziom. Głośny ale świetnie przygotowane akustycznie i wizualnie show to była prawdziwa podróż przez te lata, kiedy Scorpions tworzyło kanon z pogranicza hard rocka i heavy metalu. Szczególnie (co nikogo nie dziwi) wracając do swoich największych utworów lat 80 i 90. Nie zabrakło oczywiście i nowych kompozycji, całość prezentowała się wyśmienicie.
Przed Scorpions na scenie pojawił się polski, grający progresywnego rocka z elementami folku – Lion Shepherd. Zespół, który zaprezentował swój unikalny styl i świetnie „podprowadził” widownię do punktu kulminacyjnego całego koncertu. Dla wielu wybór polskiej formacji był jasny i czytelny, polscy reprezentanci progresywnego rocka znajdują się w tym obszarze muzyki, w którym w latach 70/80. poruszał się zespół Scorpions.
Na widowni stali i zasiadali fani zespołu w przedziale od kilku (dosłownie kilku lat) do nieskończoności. Dla tych najmłodszych, był to pierwszy lub jeden z pierwszych rockowych koncertów (jak zaczynać do konkretnie) a dla innych, najpewniej ostatnia szansa spotkania z legendą rocka na żywo.
Zapraszamy do fotorelacji z koncertu a na naszym kanale FB do wspomnień, co i jak – podobało Wam się najbardziej…